Cudowny dziś, wspaniały jutro!

Baniocha gm. Góra Kalwaria
Odświeżone: Niedziela, 23 Listopad, 2025  22:10

Szczegóły ogłoszenia

  • Kategoria: Pan szuka pani
  • Wiek:95 lat
  • Wzrost:180 - 189 cm
  • Budowa ciała:Muskularny
  • Kolor oczu:Niebieskie
  • Kolor włosów:Blondyn
  • Stan cywilny:Singiel
  • Zainteresowania:
    muzyka biesiadnadreszczowcekolorowankikręgleakrobatyka

Opis oferty

Mój hymn, to brrym, brrym!
Dziś jestem tylko Mikrusem.
Ale nie poprzestanę na tym.
Gdy urosnę, będę Lexusem!

Gdyby moje ciało było autem, pewnie chciałbym zamienić go na nowszy model, bo niektórzy uważają mnie za anachroniczną zawalidrogę, zapominając, że jestem ikoną sprawdzonej technologii rodzimej motoryzacji wcześniejszej generacji, znanej ze swej dyskretnej ponadczasowej gracji, która nie wymaga innowacji! Dzięki moim prostolinijnym schematom praktycznych rozwiązań, mam nieskomplikowane układy, wolne od zbędnych funkcji, przeciążających system, przez co jestem elegancki, łatwy w obsłudze, ekonomiczny i niezawodny. Ta sprawdzona formuła, przy mojej solidnej konstrukcji, pozwala mi utrzymywać mój oryginalny potencjał dynamiczny i opływowy fason, czyli nadal budzić szacunek na drodze jako wysokoprężny i przyjazny dla oka "head turner", co rwie z kopyta, o drogę nie pyta, z napakowaną blacharką, bez koszuli i lubrykantów wyrywa od ręki powabne Syrenki od Trabantów na dzielni.

Pozostając technicznie na chodzie (bez wspomagania), jestem jednak po sporym przebiegu bez należytego serwisu. Samodzielnie olej już dawno wymieniłem, dokręciłem głowicę, doładowałem baterie i zabezpieczyłem na ew. sezonowe zadymy. Wszystko to zrobiłem zaraz po mojej stłuczce na rozstaju dróg podczas gołoledzi we mgle. Zderzak też mam nowy (wzmocniony). Nawet skrzynię biegów przerobiłem na automat dla moich skromnych potrzeb. Teraz już nie muszę szarpać klamką przy kierownicy szukając szyfru do biegów i pompować pedałami pod nią, żeby pod maską nie zgrzytało. Teraz mam wszystko w 4 literach. Wrzucam, co mi potrzeba: P-Pieszo, R-rozbieg, N-noc, D-dzień i mogę sobie nastrajać tranzystor, który ze sobą wożę dla audycji Koncert Życzeń, a automat robi resztę za mnie.

Pozostaje tylko jeszcze odblokować moje hamulce i na nowo ustawić mi zbieżność. Ponadto, od czasu tamtej kraksy, moje reflektory świecą chyba za nisko i trochę nieśmiało, jakby przyćmione, a moja lekko niemodna i ostatnio trochę niedopieszczona karoseria cierpi na typowe efekty długotrwałego garażowania w toksycznych warunkach, czyli miejscowe obicia, wgniecenia, zadrapania, odpryski, odbarwienia, utraty połysku i początkowe ślady korozji.

Jednak życie we we mnie nadal terkocze. Nawet migacze same mi się nieraz włączają bez powodu, mrugając na przemian jak dyskoteka, a wycieraczki znienacka tracą synchronizację i zaczynają skrzypieć o szybę każda sobie, jakby się
spontanicznie rwały w posuwisto-zwrotnych podrygach do tańca w rytmie techno. Również moja śpiąca trąbka potrafi nagle odegrać hejnał z wieży, jak nagle przebudzona zachrypnięta kukułka w okienku starego zegara z luźnym wahadłem, co już dawno nie liczy czasu, jakby chciała się przewietrzyć, trzepocząc skrzydełkami w słońcu i wykrzyknąć "z drogi hybrydy i śledzie, bo król szos jedzie!"

Niby mała rzecz - taka trąbka, a cieszy, bo na jej sygnał następuje u mnie w środku samozapłon, włącza mi się moje ukryte turbo i coś zaczyna mi pod maską pęcznieć i pulsować, jak sprężyste dynamo, co znów chce się rozkręcić do biegu na szybkim pasie. Kierownica drga jak oszalała, silnik przegrzewa się, zaczyna przerywać, dymić i parować, sapać, kichać i kasłać, sprzęgło dziwnie zgrzyta i zacina się, a koła buksują w kłębach kurzu, przez co osiągnięcie maksymalnej prędkości zabiera mi wiele minut. Zdarzają mi się też wycieki z chłodnicy i nieszczelności w odpływie spalin, co czasem mnie zmusza do zjazdu na pobocze. Nawet nie wspomnę potencjalnych niedrożności wtryskiwacza, jakie mogą występować w tych rocznikach. Nie ukrywam, że w wyścigach ostatnio nie uczestniczę czynnie (przynajmniej nie do przodu), gdyż w tych dniach moimi głównymi atutami są komfort i prestiż, a nie przyspieszenie i prędkość. Poza tymi drobiazgami (i zepsutym licznikiem, bo mi się zaciął jakiś czas temu), jestem w świetnej formie (najprzeważniej z górki), a moja wartość ciągle wzrasta wśród entuzjastów, tj. tam gdzie się liczy. Naturalnie też nadal pozostaję symbolem statusu tam gdzie trzeba. Czyli szał, furora i jazda w stylu na resorach, wszak krążownik tej klasy nie lęka się żadnej trasy i dotrze wszędzie w świecie, choćby na lawecie!

Pewnie się żachniecie, że to ktoś pomylony lub czymś odurzony, błąka się po internecie jak szalony i plecie androny, szukając sobie w takim miejscu żony! Spokojnie, w tym fachu nie ma strachu. Jedynie szukam tu poczytalnej i "pokochalnej" miłośniczki klasycznych modeli, skłonnej z wzajemnością pokochać weterana wyboistych bezdroży minionych dziejów, aby pomóc przywrócić mu jego dawny połysk i świetność i razem wyruszyć długą szosą ku słońcu, dokąd serca poniosą. Zatem, jeśli klasa w ponadczasowym stylu retro automobilu, to Twoje klimaty, przybliż się do Taty i pogadamy na te tematy. Młody duch mile widziany, polot doceniany, odrobina urody nie zaszkodzi, reszta uchodzi.

O! Zanim zapomnę, jeśli nie umiesz śmiać się z siebie, to daj mi znać i chętnie zrobię to gratis za Ciebie.
Sprawdź zainteresowanie tym ogłoszeniem
Wyświetlenia
Data dodania
Ostatnio widziany
Obserwujących
Powiadom o podobnych ogłoszeniach
Lokalizacja: Baniocha
Kategoria: Randki i przyjaciele » Pan szuka pani
Wiek : od 92 lat do 98 lat

Chcę otrzymywać powiadomienia o nowych ofertach

Uzupełnij adres e-mailWpisz poprawny adres e-mail
Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Kuma Yakotako
Odpowiada szybko
  • Wypromuj
  • Zgłoś naruszenie
  • Edytuj/usuń
Wyczyść historię

Udostępnij ogłoszenie

Udostępnij na FacebookUdostępnij na X Kopiuj link do ogłoszenia

Dodaj notatkę

Opis musi być krótszy niż 250 znaków